Chicago Bulls, którzy od 1996 do 1998 roku sięgnęli po trzy mistrzostwa NBA z rzędu, opierali się o Michaela Jordana. Najlepszy koszykarz w historii miał wsparcie w postaci Scottiego Pippena, Dennisa Rodmana i Toniego Kukoca. Jeszcze w 1992 roku wielka dwójka Byków robiła wszystko, aby Chorwat nigdy nie zawitał do Wietrznego Miasta...
Związek Kukoca z Bulls rozpoczął się w 1990 roku, kiedy został wybrany przez Chicago w drugiej rundzie draftu z numerem 29. Chorwat na debiut w USA miał poczekać jeszcze kilka lat, ale Jordana i Pippena poznał jeszcze nim trafił na parkiety w NBA – podczas igrzysk olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku.
Jordan i Pippen kontra Kukoc i Krause
W Barcelonie nie było bardziej medialnego zespołu w ogóle niż amerykański Dream Team. Jordan, Magic Johnson, Larry Bird i Pippen skupiali na sobie uwagę całego świata, a rywali zostawiali w cieniu i... w zgliszczach. To, co obserwowali kibice w katalońskich halach, nie sprawiało choćby pozorów prawdziwej rywalizacji. To nie była różnica klas, ale kilkudziesięcioletniej koszykarskiej edukacji.
W tamtym czasie Kukoc nie był dla Jordana i Pippena materiałem na przyszłego kolegę z zespołu i koniecznie chcieli to udowodnić menedżerowi generalnemu Bulls Jerry'emu Krausemu, który wybrał Chorwata w drafcie. Wtedy skrzydłowy był uznaną marką w Europie, a Chicago musiało namawiać go do przenosin za Atlantyk, ale na gwiazdach NBA nie robiło to żadnego wrażenia.
Chorwat nie podobał się duetowi z Chicago przede wszystkim ze względu na Krause'a. W meczu grupowym Jordan i Pippen kryli go we dwójkę, dając mu przedsmak tego, co miało go czekać w Bulls. I rzeczywiście nie było mu łatwo, trafił tylko dwa z dziesięciu oddanych rzutów, a co gorsza siedem razy stracił piłkę. Fatalnie – skrzydłowy był tak bezsilny jak reszta jego rodaków, którzy przegrali 70:103.
Po tamtym meczu Pippen powiedział publicznie, że Kukoc nie nadaje się do NBA. Przyszły znakomity szósty gracz Bulls zebrał się w sobie i zareagował. W finale Chorwaci zostali wysoko pokonani przez USA (85:117), ale skrzydłowy spisał się świetnie. Nadal był szczelnie i twardo kryty, mimo to zdobył szesnaście punktów i dziewięciokrotnie asystował. Wtedy pokazał, że ma charakter, aby poradzić sobie za Atlantykiem.
Po latach o początkach znajomości trójki, dzięki której Byki po raz drugi trzy razy z rzędu sięgnęły po mistrzostwo, opowiedział serial "Ostatni taniec" ESPN. – Kukoc stał się świetnym kolegą z zespołu. Kocham go za to, kim jest – powiedział w jednym z odcinków Jordan.
– Sposób, w jaki został przedstawiony mnie i Scottiemu, nie podobał mi się. To spowodowało u mnie wybuch energii – tłumaczył Jordan. – Nie chodziło o nic osobistego związanego z Tonim – dodawał Pippen. – Robiliśmy jednak wszystko, żeby Krause wypadł źle – tłumaczył.
Ostatecznie Kukoc trafił do NBA w 1993 roku, kiedy w lidze nie było już Jordana. "MJ" przebranżowił się na baseball, a Chorwat szybko stał się drugą siłą ofensywną Bulls obok Pippena. Potem był ważną postacią w mistrzowskim zespole po powrocie lidera z dwuletniej emerytury.